piątek, 27 lutego 2009

Zastąpić słońce


SAŁATKA Z FETĄ I POMARAŃCZAMI





Chwytam się wszystkiego co ma związek ze słońcem. Wiem, że pomarańcze to bardziej zimowy przysmak, ale zapominam o tym. Ważny jest ich kolor i orzeźwiający smak. Tak naprawdę tę sałatkę zrobiłam już wcześniej, kiedy za oknem leżała jeszcze gruba warstwa śniegu. Tu gdzie jestem nie ma już po nim śladu. Było dziś za to piękne słońce, takie pierwsze mocne, wiosenne?



SKŁADNIKI:

na 4 osoby



1 duża sałata

2 pomarańcze

50 g czarnych oliwek

1 czerwona cebula

200 g sera feta

3 łyżki oliwy z oliwek

pieprz (i ewentualnie sól)



Najpierw przygotowujemy pomarańcze. Należy odkroić wierzch i spód pomarańczy, ułożyć na desce do krojenia i odkroić resztę skórki dookoła owocu, od góry do dołu usuwając przy tym jednocześnie jak najwięcej białej części. Tak przygotowaną pomarańczę kroimy na plastry, a każdy z nich jeszcze na cztery równe części. Przekładamy do miseczki razem z sokiem, który 'wycisnął się' podczas krojenia. Odstawiamy.

Sałatę rwiemy na mniejsze części i układamy na talerzach. Układamy na niej oliwki i pokrojony w kostkę lub pokruszony ser feta. Cebulę obieramy i kroimy na cienkie plastry, rozkładamy jej cząstki na sałacie. Na koniec układamy pomarańcze i polewamy sałatkę sokiem, który wcześniej zachowaliśmy. Dodatkowo 'chlapiemy' oliwą z oliwek i doprawiamy pieprzem. Jeśli feta nie jest słona można doprawić sałatkę solą.


poniedziałek, 23 lutego 2009

Marchewa


MARCHEWKA PIECZONA Z MIODEM





Czego to człowiek nie zrobi z tęsknoty za wiosną... Za kolorami, żywą i soczystą zielenią szczególnie. Jest jednak już w powietrzu coś wiosennego, tak mi się przynajmniej wydaje...

Marchew i miód to bardzo dobre połączenie. Uwielbiam kolor i słodycz tego dania. Idealnie pasuje do pieczonego kurczaka.



SKŁADNIKI (na 4 osoby):



1/2 kg marchewki

4 łyżki oliwy z oliwek

4 łyżki miodu



Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 190 stopni.

Marchew dokładnie myjemy, ale nie pozbywamy się skórki. Jeśli marchew jest duża kroimy ją na trzy części. Przekładamy do naczynia, w którym będzie się piec, mieszamy dokładnie z oliwą z oliwek i wstawiamy do piekarnika na około 15 - 20 minut. Dodajemy do marchewki miód, wszystko dokładnie mieszamy i pieczemy jeszcze maksymalnie 10 minut. Można spróbować i sprawdzić czy jest już wystarczająco miękka.


piątek, 20 lutego 2009

Coś jeszcze


CIASTO CZEKOLADOWE Z KAWĄ





Tak, wiem. O czekoladę głównie tu chodzi, ale tak jak ostatnim razem miało być coś jeszcze, koniecznie. Kawa i czekolada pasują do siebie idealnie.

Przepis znalazłam w książce Nigelli Lawson pod tytułem 'FEAST'. Jeszcze ciekawszy jest podtytuł książki: 'FOOD THAT CELEBRATES LIFE'. I jest w tych słowach wszystko co chciałabym mówić o jedzeniu, zwłaszcza o takim czekoladowym cieście.
Właściwie to nie jestem do końca pewna czy powinnam nazwać je ciastem... Jest bardzo kremowe, rozpływa się w ustach... No i ta kawa... Zresztą, nie ma co się zastanawiać nad określeniami..., przy jego jedzeniu i tak brakuje słów.







Nie miałam akurat żadnego likieru kawowego więc wymieszałam 2 łyżki naprawdę mocnego espresso z 2 łyżkami likieru Baileys.


SKŁADNIKI:


150 g ciemnej czekolady (co najmniej 70%)

150 g masła

6 jajek

250 g cukru

1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

75 g mąki

5 łyżeczek kawy rozpuszczalnej

4 łyżki likieru TIA MARIA lub innego likieru kawowego

masło do wysmarowania tortownicy


Potrzebna będzie forma do ciasta (tortownica) o średnicy 23 cm uprzednio wysmarowana masłem. Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową więc wyjmujemy je odpowiednio wcześniej z lodówki.

Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni.

Czekoladę łamiemy i razem z masłem rozpuszczamy w misce umieszczonej nad garnkiem gotującej się wody, mieszając od czasu do czasu, odstawiamy do lekkiego przestygnięcia.
Jajka, cukier i ekstrakt z wanilii ubijamy na gładką masę, powinny co najmniej podwoić swoją objętość. Do masy dodajemy mąkę i kawę rozpuszczalną i dokładnie wszystko mieszamy. Dodajemy rozpuszczoną czekoladę z masłem i jeszcze raz wszystko mieszamy.
Przekładamy masę do tortownicy i pieczemy przez około 35 - 40 minut. Po upieczeniu spód ciasta powinien być bardzo wilgotny. Zaraz po wyjęciu z piekarnika polewamy wierzch ciasta likierem.

Po przestygnięciu ciasto można oprószyć kakaem.

Tym przepisem chciałabym się przyłączyć do wspólnego blogowego czekoladowego szaleństwa czyli CZEKOLADOWEGO WEEKENDU zorganizowanego przez Beę z bloga MOJA KUCHNIA.

wtorek, 17 lutego 2009

Z dwojga najlepszego


SERNIKOBROWNIES







Zwykle trzeba wybierać. Nie można mieć wszystkiego na raz. Szczególnie tego najlepszego. A tu? Proszę bardzo. Obłędne czekoladowe i sernik w jednym! Miałam ochotę na czekoladowe ciasto... Szperałam..., nie chciałam zwykłego, takiego po prostu czekoladowego. Miało być coś jeszcze - może odrobina kawy, może likieru pomarańczowego. Miało smakować czymś jeszcze.

Przepis znalazłam na blogu Liski. I... szkoda, że tego ciasta nie odkryłam wcześniej.

W oryginalnym przepisie Liski to ciasto jest z wiśniami, które tym razem pominęłam. Użyłam też trochę większej blaszki 26 na 34 cm, którą wysmarowałam masłem, ale nie wykładałam jej papierem do pieczenia. Rzeczywiście można użyć mniej cukru, ciasto wyszło bardzo słodkie.






SKŁADNIKI:


200 g gorzkiej czekolady (co najmniej 70%)

200 g masła

400 g cukru pudru

5 jajek

100 g mąki

500 g sera kremowego

cukier waniliowy lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii



Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 170 stopni. Blaszkę o wymiarach około 20 na 30 cm smarujemy masłem i ewentualnie wykładamy papierem do pieczenia. Czekoladę rozpuszczamy w miseczce umieszczonej nad garnkiem gotującej się wody, studzimy. Masło (o temperaturze pokojowej) i 250 g cukru pudru miksujemy na gładką masę, następnie dodajemy jajka. Bardzo ważne jest, aby dodawać je stopniowo, miksując masę przed dodaniem następnego. Wlewamy rozpuszczoną i ostudzoną czekoladę, miksujemy. Dodajemy mąkę, znów miksujemy.

3/4 masy przekładamy do blaszki.

W drugiej misce przygotowujemy masę serową. Ucieramy ser, resztę cukru, resztę jajek i cukier waniliowy. Masa powinna być gładka.

Wylewamy masę serową na masę czekoladową, a na wierzch przekładamy pozostałą część masy czekoladowej. Pieczemy około 50 minut do godziny. Studzimy w otwartym piekarniku.




piątek, 13 lutego 2009

Ryżykownie


SAŁATKA Z RYŻU I PESTO




Hm, pomyślałam. Ale to pewnie z tych co nie robią dobrego pierwszego wrażenia a potem miłe zaskoczenie. I tak właśnie było. Nie spodziewałam się. Pycha na ciepło i na zimno. Teraz to chyba będę miała problem czy lepiej pesto z makaronem czy z ryżem...

Delia Smith zebrała swoje przepisy wegetariańskie w książce DELIA'S VEGETARIAN COLLECTION. Stąd właśnie pochodzi ten. W ogóle cała książka jest świetna. Pięknie wydana i to chciałabym podkreślić, bo książki tej autorki nie zawsze przypadały mi do gustu ze względu na szatę graficzną. Ta jednak przyciąga, inspiruje, wspaniałe zdjęcia.

Delia podaje przepis na pesto, ja poszłam jednak na łatwiznę i kupiłam gotowe (słoiczek, 170 g). W przepisie podano, że przed podaniem sałatkę można posypać parmezanem, listkami świeżej bazylii i posiekanym szczypiorkiem. Ja pozwoliłam sobie również dodać ten ostatni do sałatki. Polecam.


SKŁADNIKI:


PESTO:

50 g świeżej bazylii

1 ząbek czosnku

1 łyżka orzechów piniowych

6 łyżek oliwy z oliwek

25 g startego parmezanu

szczypta soli


SAŁATKA:

Delia podaje ilość ryżu w mililitrach, odmierzonego w naczyniu z miarką.

225 ml ryżu do risotto (arborio)

450 ml bulionu (może być z kostki)

sok z 1 cytryny

2 łyżki oliwy z oliwek

sól i pieprz

ewentualnie mały pęczek szczypiorku



Pesto. Zmiksować bazylię, czosnek, orzechy piniowe i oliwę z oliwek na gładką masę. Dodać starty parmezan, wymieszać.

Sałatka. Odmierzyć 225 ml ryżu i wymieszać go z 1/4 pesto. Przełożyć tak przygotowany ryż na patelnię i zalać gorącym bulionem. Przykryć i gotować na wolnym ogniu przez około 20 minut. Przełożyć ryż do miski, wymieszać z pozostałym pesto, oliwą z oliwek i sokiem z cytryny ( i ewentualnie szczypiorkiem), doprawić solą i pieprzem. Podawać na ciepło lub na zimno.



piątek, 6 lutego 2009

Kawa na trzy warstwy


LATTE


W niedzielę zawsze pachnie świeżo zaparzoną kawą. Ale taką bez pośpiechu zupełnie. I po prostu kocham tę chwilę. Nawet wtedy, gdy mój mąż podkrada mi piankę...







SKŁADNIKI:



kawa

mleko




Ilość mleka i kawy uzależniona jest od tego, w jakiej wielkości szklance kawa będzie podana. Po spienieniu mleka powinno ono zająć mniej więcej trzy czwarte szklanki, a resztę powinno się uzupełnić zaparzoną wcześniej kawą.

To prostsze niż mogłoby się wydawać... Mleko spieniamy przy użyciu ciśnieniowego ekspresu do kawy wyposażonego w dyszę do spieniania mleka. Istotne jest, aby mleko spieniać w metalowym naczyniu. Przelewamy do wysokiej przezroczystej szklanki. Robimy kawę z ekspresu, przelewamy ją do dzbanka z dzióbkiem i powoli 'ciurkiem' wlewamy do mleka. Warstwy ułożą się same...

Im świeższe mleko tym lepiej będzie się spieniać.



czwartek, 5 lutego 2009

Wrócił po jeszcze


PIECZONE BATATY Z SZAŁWIĄ I ORZECHAMI NERKOWCA





Spróbował kawałek. Odwrócił się... i wrócił po jeszcze. Tak naprawdę połowa została zjedzona zanim trafiła na talerz... Nie można się oderwać. Bataty, szałwia, orzechy. Kontrast konsystencji, miękkie w środku bataty podkreślone chrupiącymi prażonymi orzechami. No i szałwia. Absolutnie 'niezastępowalna'.




SKŁADNIKI
dla 4 osób:


4 duże bataty

garść orzechów nerkowca

3 łyżki świeżej szałwii

4 łyżki oliwy


Bataty kroimy wzdłuż na pół, a potem ponownie wzdłuż na ćwiartki, przekładamy do miski i 'wmasowujemy' w nie oliwę. Następnie dodajemy orzechy i szałwię i wszystko razem mieszamy. Przekładamy na blaszkę i pieczemy w temperaturze 200 stopni do momentu aż skórka będzie spieczona i chrupiąca, około 30 minut.