wtorek, 28 października 2008

Makaronowa sycąca


SAŁATKA MAKARONOWA ZE SZPINAKIEM I SUSZONYMI POMIDORAMI


Ostatnio mam ochotę na makaronowe sałatki. Chyba potrzeba mi czegoś sycącego na te chłodne dni. I taka jest właśnie ta sałatka. Kształt makaronu może być w zasadzie dowolny, ważne, aby nie był zbyt duży. Kokardki czy kolanka będą idealne. Szpinak może być mrożony.





SKŁADNIKI:


300 g makaronu (nie ugotowanego)

500 g szpinaku

pół słoika suszonych pomidorów

4 łyżki ziarna słonecznika (łuskanego)

sól, pieprz



SOS:


3 łyżki majonezu

opakowanie śmietany 18 %

sok z połowy cytryny

2 ząbki czosnku


Najpierw należy ugotować makaron, a w między czasie czosnek przecisnąć przez praskę, wycisnąć sok z cytryny i wymieszać ze sobą wszystkie składniki sosu. Pomidory pokroić w paski, szpinak przelać wrzątkiem jeśli świeży lub odparować jeśli mrożony. Ziarna słonecznika uprażyć na patelni często mieszając. Ugotowany makaron wymieszać z pomidorami, szpinakiem, słonecznikiem i sosem. Doprawić solą i pieprzem. Podawać na zimno.

sobota, 25 października 2008

Plum! Plum crumble.


ŚLIWKI Z KRUSZONKĄ


Przypomina się...

KTO PIERWSZY POWIE: WPADŁA ŚLIWKA W KOMPOT?

PLUM.

No to PLUM, plum crumble.

Śliwki z kruszonką czyli PLUM CRUMBLE. Tak naprawdę pod tą kruszonką mogłoby się znaleźć wiele różnych owoców. Było crumble z jabłkami... Tym razem śliwki.




SKŁADNIKI:



1 kg śliwek


175 g cukru

125 ml wody

1 łyżka soku z cytryny

175 g mąki

150 g zimnego masła pokrojonego w kostkę



Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 200 stopni.

Śliwki myjemy, kroimy w ćwiartki, usuwając przy tym pestki. Przekładamy śliwki do garnka, posypujemy 2 łyżkami cukru, dodajemy sok z cytryny i 125 ml wody i gotujemy do miękkości, około 10 minut. Przekładamy do naczynia żaroodpornego.

Przesiewamy mąkę, dodajemy masło i resztę cukru i dosłownie wcieramy masło i cukier w mąkę aż powstanie kruszonka. Rozsypujemy tak przygotowaną kruszonkę na śliwki i pieczemy przez około pół godziny.


Smutny film


HERBATA PO CYGAŃSKU


Zaczyna się już sezon na cytryny i cynamonowe herbaty. To znaczy zimno już... Zawsze jak kupuję więcej cytryn i więcej cynamonowej herbaty to znaczy, że już będzie zimno, zimniej niż zwykle... I gdzieś na końcu robi się nawet świątecznie... I chyba trochę mi już potrzeba tego czekania na święta. W sklepach już pojawiają się świąteczne smakołyki, takie prawdziwie angielskie, desery z bakaliami, skórką pomarańczową, które podaje się na gorąco z masłem przyprawionym brandy i cukrem pudrem... Ale mimo wszystko to jeszcze nie czas, trzeba jeszcze poczekać, bo do świąt jeszcze kawałek.

'Idę kupie sobie jabłka i krówki, zrobię cygańską herbatkę i obejrzę jakiś mądry smutny film...' Tak napisała moja koleżanka w mailu do mnie, z przepisem na herbatę po cygańsku właśnie. I ta herbata jest dobra na to czekanie na święta. Idealna gdy chce się zmieścić zapach jesiennego ogrodu w szklance.



SKŁADNIKI:


świeżo zaparzona herbata (bez fusów)

plastry jabłka


Do zaparzonej herbaty wrzucamy plasterki jabłka i... siadamy z książką w ulubionym miejscu.
Łyżeczki nie warto zostawiać w kuchni, przyda się. Uwielbiam te jabłka z herbaty!


sobota, 18 października 2008

Orientuj się


SAŁATKA ORIENTALNA Z MANDARYNKAMI I DRESSINGIEM IMBIROWYM


Miałam ochotę na coś innego, jakiś nowy smak... I uwielbiam takie właśnie miłe kulinarne zaskoczenia. Pyszna. Orientalna, ale składniki jak najbardziej dostępne i to jest w niej chyba najlepsze. I taka kolorowa, akurat na pochmurne i chłodne dni. No i mandarynki... taki miły słoneczny akcent. I tu chciałabym podkreślić, że nie dominują smaku sałatki, są bardziej ucztą dla oka.

Co jeszcze mi się podoba... dressing. Orzeźwiający. I to, że imbir podaje się w centymetrach...




SKŁADNIKI:



170 g makaronu chińskiego (obojętnie jakiego, nitki, wstążki)

puszka mandarynek

1 awokado

1 cebula czerwona

1 czerwona papryka

pół pęczka natki pietruszki

sól, pieprz



DRESSING:


3 cm imbiru

3 ząbki czosnku

5 łyżek oliwy z oliwek

sok z połowy cytryny

2 łyżki sosu sojowego

2 łyżki octu winnego

1 łyżka octu balsamicznego




Najpierw gotujemy makaron według wskazówek na opakowaniu. Po ugotowaniu, przelewamy zimną wodą, dobrze odsączamy i przekładamy do miski.

W między czasie przygotowujemy dressing. Przeciskamy czosnek, imbir obieramy i tarkujemy na tarce o małych oczkach. Mieszamy z pozostałymi składnikami dressingu, odstawiamy.

Na tym etapie od razu łączymy makaron z dressingiem i dokładnie mieszamy.

Cebulę i paprykę kroimy w kostkę, podobnie awokado i dodajemy do makaronu.

Odsączamy mandarynki, siekamy natkę pietruszki i dodajemy do sałatki.

Wszystko dokładnie mieszamy, wstawiamy do lodówki przynajmniej na godzinę.



P.S. Idealna na imprezy!


sobota, 11 października 2008

Fiesta z fetą


FETA Z SUSZONYMI POMIDORAMI


Była w cytrynach z ziołami prowansalskimi. Tym razem w suszonych pomidorach. I od razu mówię, że najlepiej zrobić obydwie wersje, bo bardzo trudno zdecydować się na jedną z nich tylko...

Tym razem użyłam fety, którą dało się pokroić w kostkę. Uwielbiam jednak taką, która jest miękka i bardzo słona. Nie staram się nawet jej wtedy kroić, kruszę na nieregularne kawałki i mieszam z pomidorami. A potem smaruję nią chrupiącą bagietkę.




SKŁADNIKI:


opakowanie sera feta (200 - 250 g)

pół słoiczka suszonych pomidorów w oliwie z oliwek

3 ząbki czosnku


Fetę kroimy w kostkę, przekładamy do miseczki (lub słoika). Pomidory kroimy w
paski, dorzucamy do fety. Czosnek przeciskamy i dodajemy do fety i pomidorów. Zalewamy oliwą z oliwek z pomidorów. Wszystko nie musi być zakryte, ale jeśli zalewy jest mało można dolać jeszcze zwykłej oliwy z oliwek. Mieszamy, wstawiamy do lodówki, pyszne następnego dnia.






Można podawać z pieczywem jako przystawkę. Można również wykorzystać do sałatki np. z sałaty, oliwek, kaparów...


środa, 8 października 2008

Lubię najprostszą


TORTILLA DE PATATAS

Mam czasem ochotę na dobrą kolację. To znaczy na dobrą to zawsze mam ochotę, ale mam tu na myśli bardziej sycącą, na ciepło, prawdziwą ucztę. A skoro o uczcie mowa to wracam wspomnieniami do Barcelony i tortilli. Lubię najprostszą, z samych ziemniaków i jajek. No i jeśli mamy ziemniaczany tydzień to nie może jej zabraknąć.

A jeśli, przy odrobinie szczęścia, coś zostanie to... nie ma to jak zacząć dzień pysznym, porządnym śniadaniem. Nawet w porannym pośpiechu, bo tortilla na zimno to również czysta przyjemność...




Generalnie ziemniaki (pokrojone w drobną kostkę) powinny smażyć się w dużej ilości tłuszczu, wtedy z resztą zajmuje to mniej czasu. Po usmażeniu powinny być odsączone z tego właśnie tłuszczu. Ja osobiście jednak lubię
je mniej tłuste i dlatego smażenie ich trwa nieco dłużej. Do tego często je mieszam.
Tortilla de patatas to również dobry sposób na wykorzystanie ziemniaków 'z poprzedniego dnia'. Kroimy je na mniejsze kawałki i wtedy samo smażenie zajmuje właściwie bardzo mało czasu.




SKŁADNIKI:


700 g ziemniaków

6 jajek

oliwa do smażenia

sól, pieprz


Ziemniaki obieramy, kroimy w drobną kostkę i smażymy na oliwie do momentu aż będą usmażone z zewnątrz i miękkie w środku. Powinno to zająć około 30 minut.
Jajka lekko (np. widelcem) ubijamy w misce, przyprawiamy solą i pieprzem.
Usmażone ziemniaki odsączamy z tłuszczu, jeśli jest taka potrzeba i przekładamy do miski z jajkami. Wszystko razem dokładnie mieszamy i przekładamy na patelnię. Smażymy na wolnym ogniu przez około 10-15 minut, do momentu kiedy spód będzie usmażony. Teraz potrzebny będzie talerz o średnicy co najmniej takiej jak patelnia. Zsuwamy tortillę na talerz i przykładamy do niej patelnię, następnie odwracamy tak, aby usmażona część tortilli była na wierzchu. Smażymy jeszcze przez około 5 minut. Przekładamy na talerz i kroimy na trójkąty.

Jeśli akurat mamy ochotę na mniejszą porcję to należy przyjąć, że na około 100 g ziemniaków należy przygotować 1 jajko.


niedziela, 5 października 2008

Co Miś Uszatek je na kolację?


ZUPA ZIEMNIACZANO POROWA Z BIAŁĄ KIEŁBASĄ

podana z grzankami z wędzonym serem i tymiankiem




Co Miś Uszatek je na kolację? Pora na dobranoc...

A jak jest ziemniaczany tydzień to je zupę ziemniaczano porową z białą kiełbasą...




Dziś pada cały dzień. I chłodno. Tym bardziej się ucieszyłam, że na obiad ta pyszna 'treściwa' zupa. Dużo ziemniaków proszę, żeby zupa była bardzo... do gryzienia, gęsta. Lubię jak ziemniaki trochę się rozgotują w tej zupie, rozpadają się i sprawiają, że jest gęstsza. I biała kiełbasa... Takiego czegoś właśnie mi było dziś potrzeba.

No i te grzanki. Taki spontaniczny dodatek, bo akurat miałam wędzony ser w lodówce, ale naprawdę pasują do tego dania.




SKŁADNIKI:



1,5 litra bulionu (może być z kostki)

pół kilograma ziemniaków

4 białe kiełbasy

3 pory

2 marchewki

1 cebula

pół pęczka natki pietruszki

opakowanie kwaśnej śmietany

odrobina oliwy z oliwek

sól, pieprz



GRZANKI:


1 bagietka

150 g sera wędzonego

3 łyżki tymianku


Kiełbasę podgotowujemy, krótko, tak aby można ją było pokroić na grube plastry (około 1 cm).
Cebulę, marchew i pora kroimy drobno i podsmażamy na oliwie z oliwek. Dodajemy pokrojoną białą kiełba, zalewamy bulionem i gotujemy przez około 20 minut. Ziemniaki obieramy, kroimy w drobną kostkę i dodajemy do zupy razem z poszatkowaną natką pietruszki. Zupę gotujemy na wolnym ogniu do momentu aż ziemniaki będą miękkie. Doprawiamy solą i pieprzem.

Aby przygotować grzanki kroimy bagietkę na grube plastry, na każdym kładziemy wędzony ser i posypujemy tymiankiem. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni aż ser się rozpuści.



I teraz niech sobie pada. I niech nawet zimno będzie...


piątek, 3 października 2008

Z tęsknoty do ruskich


TARTA RUSKA

Tu gdzie jestem nie mam warunków do robienia pierogów. Przede wszystkim nie mam mojej ukochanej ręcznej maszynki do rolowania makaronowego ciasta, dzięki której jest cieniutkie bez konieczności siłowania się z wałkiem. A jeśli chodzi o ciasta to ja się bardzo szybko zrażam i niecierpliwię, że teraz chyba bym się nie odważyła na zrobienie pierogowej uczty bez takiej pomocy...

Z tęsknoty do ruskich zrobiłam tartę z dokładnie takim samym nadzieniem jakie obowiązuje do pierogów. Muszę przyznać, że kiedy podzieliłam się z mężem moim kulinarnym pomysłem na ziemniaczany tydzień to powiedział, że ruskie są tylko pierogi i koniec. Oj nie koniec, dopiero początek, bo tarta okazała się pyszną alternatywą. W sam raz na tęsknotę za ruskimi...




S K Ł A D N I K I :



CIASTO:

180 g mąki

90 g zimnego masła

1 żółtko

2 łyżki zimnej wody



FARSZ:


600 g ziemniaków

250 g twarogu

2 cebule

odrobina oliwy z oliwek

sól, pieprz


Do wyrobienia ciasta użyłam robota kuchennego. Wsypać mąkę, pokrojone w kostkę masło i uruchomić robota na kilka sekund. Dodać żółtko i miksować przez kolejne kilka sekund. Wlać po jednej łyżce wody, ciągle miksując. Wszystko powinno na tym etapie przybrać kształt wyrobionego ciasta, jeśli byłoby za suche dodać jeszcze 1 łyżkę wody. Wyjąć, uformować kulę, zawinąć w folię do żywności i włożyć do lodówki na 30 minut.

Formę o średnicy 23 cm smarujemy cieniutką warstwą masła. Wyjmujemy z lodówki ciasto, rwiemy na kawałki i wylepiamy nimi formę. Nakłuwamy ciasto widelcem wzdłuż całej formy i wkładamy do lodówki na kolejne 10 minut.

Po tym czasie pieczemy ciasto (wierzch ciasta powinien być luźno przykryty papierem albo folią aluminiową, aby się nie spiekło zbyt mocno) w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez 20 minut.

Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na oliwie. Powinna być miękka i lekko zarumieniona. Ziemniaki obieramy, gotujemy do miękkości, przeciskamy przez praskę lub sitko, mieszamy z rozdrobnionym twarogiem i podsmażoną cebulą, doprawiamy solą i pieprzem. Smarujemy ciasto tak przygotowanym nadzieniem i zapiekamy przez około 15 minut w temperaturze 180 stopni.

Można położyć na wierzch odrobinę sera żółtego lub posypać parmezanem... jest to jednak wersja nieco daleka od... ruskiej opcji pierogowej.




A kto nie znosi kompromisów i alternatyw... no cóż... W każdym razie tarta godna uwagi.